Fantasy

Elheres

Będziemy się poruszać drogą na której jest dużo drzew, więc się może nie usmażysz. Ale zawsze myslałam, że drowy są wytrzymałe i że macie jakieś zaklęcia czy coś w tym stylu, żeby was chroniły przed promieniowaniem. - Elheres zastanowiła się nad tym stwierdzeniem, które musiało mieć jakąs sensowną odpowiedź. Przecież ten fakt jest oczywisty

Miriel

- Wszyscy widzimy jakie wytrzymałe...- powiedziała Elfka spoglądając na drowkę, która wyraźnie jej nie lubiła

Annabel

- Drowy są wytrzymałe, a na pewno bardziej od elfów z powierzchni. - stwierdziła głośno, kierując te słowa najwyraźniej do Miriel - Poza tym, powiedz mi Elheres, czy ciebie by nie drażniło słońce, gdybyś przez dziesiątki lat mieszkała pod ziemią, gdzie światło słoneczne nie jest znane nikomu?? A jeśli chodzi o jakieś zaklęcia - owszem są, które trochę chronią oczy przed promieniowaniem, ale nie jest to wystarczająca ochrona. Poza tym ja nie jestem magiem, więc nic na to nie poradzę. Muszę sobie jakoś radzić. Mimo, że jestem na powierzchni już od jakichś dwóch lat, to nadal nie mogę znieść słonecznych dni. - powiedziała spuszczając wzrok na ziemię, tak by słońce nie raziło ją bardzo.

Olorin

-Eh....będziemy przez to tylko opóźnieć wymarsze...ale cóz...nie możesz narzucić kaptura albo co? Heh....te elfy....-

Annabel

- Nie zauważyłes krasnuludzie, że mam na sobie kaptur?! - spytała zdziwiona jego małą spostrzegawczością. Na pierwszy rzut oka właśnie wydawał się spostrzegawczy.

Olorin... Cały czas nawijam o kapturze... Very Happy

Olorin

cóż....skleroza nie boli :/ Very Happy

Krasnolud spojrzał na drowkę. Miała rację, kaptur był na jej głowie. -Heh...nie, nie zauważyłem. Zbytnio zagapiłem się na góry-powiedział

Elheres

No więc jakoś sobie musisz radzić.Jesli masz dobrze nałożony kaptur, to słońce nie powinno ci tak bardzo przeszkadzać. A pozatym sądząc po tych obłokach, które siędzisiaj pojawiły - jutro może spaść deszcz, więcbędzie zachmurzone niebo. Modlę się tylko, żeby nie wyszło z tego coś groźnego... - idąc Elheres z niepokojem wpatrywała się w niebo. A co wy o tym sądzicie?

Annabel

- Im mniej słońca tym lepiej... - burknęła pod nosem i po chwili dodała głośno - Myślę, że przez burzę raczej nic złego się nie stanie. Z tego co wiem to u was jest to normalne zjawisko, chociaż ja nadal nie mogę się przyzwyczaić do wody skapującej z nade mnie. I zupełnie inaczej niż Elheres, bo z nadzieją, spojrzała ukradkiem na małe, białe chmury, które nadochodziły z południa.

Miriel

-Idźmy szybciej... Lepiej niech burza nas tu nie złapie...- powiedziała elfka i ruszyła szybszym krokiem... po chwili z oddali doszedł ich znajomy, stłumiony odgłos grzmotu. W powietrzu krążyło coś bardzo niepokojącego- Miriel rozumiała obawy Elheres.

Olorin

-Hmmm...racja-powiedział i przyspieszył. Potem Zaczął lać deszcz. Krople były wielkości kciuka. Szybko wbiegli pod jakieś bardzo rozłożyste i chroniące przed deszczem drzewo-Grrrr...

Annabel

Drowka zaczęła mruczeć coś do siebie w stylu - Jak nie ma słońca to znowu deszcz. Jak nie ma deszczu to znowu słońce. Jak tutaj można żyć? Po czym schowała się tak jak reszta towarzyszy pod drzewem.

Elheres

Elheres, która spodziewała się burzy, lecz nie tak gwałtownej, odruchowo zarzuciła płaszcz na głowę i przykucnęła koło towarzyszy - no więc sobie poczekamy... Chyba ze ktos zna jakies zaklecie aby deszcze nam nie przeszkadzaly - spojrzała powątpiewająco na towarzyszy .

Messa

Nagle w drzewach zaczęło coś szeleścić. To na pewno nie był żaden ptak - one zachowują się ciszej. Jednak stworzenie także miało skrzydła - czarne, aksamitne, wyglądały jak smocze. Stworzenie wylądowało na ziemi i uśmiechnęło się złowieszczo, ukazując długie, białe kły. Na rękach miało dwa ostrza*. Był to demon, a raczej demonica o szarej skórze i czerwonych jak krew oczach. Jej ubranie składało się z materiału owiniętego wokół piersi i dwóch kawałków zszytych na biodrach, wszystko w kolorze czarnym - tak jak jej krótkie, postrzępione włosy. Podchodziła powoli i zgrabnie w kierunku grupy podróżników - Chciałabym się do was przyłączyć. Wyglądała na potężną osobę, jednak to wrażenie znikło, gdy potknęła się o wystający korzeń i wylądowała na wilgotnej ziemi.

*(w Ragnaroku - katar; w Diablo - khutar / nie wiem jak to się pisze normalnie, więc zazwyczaj używam formy katar Razz

)

Nie maci nic przeciwko, że się przyłączę? Razz

Annabel

Drowka patrzyła się na początku zdziwionym wzrokiem na demonicę, lecz gdy się potknęła z trudem ukryła złośliwy uśmieszek. Proponuję, byś najpierw powiedziała pare słów o sobie. - rzekła Annabel i pomogła wstać nie znajomej, mając nadzieję spotkać nareszcie jakiś mroczniejszy charakter.

Nie ma sprawy. Witamy na forum Messa! Smile

Olorin

-Hmmm....miło na drzewie w taką pogodę?-zapytał zgryźliwie-Cóż...niektórzy lubią mokro i zimno..-powiedział. Dziwił się, że drowka jej pomaga, on wolał jej narazie nie ruszać.

Witaj, witaj Messa, ja nie mam nic przeciwko. Sory że krasnolud taki oschły, ale taki ma charakter Wink